czwartek, 15 grudnia 2011

paris, christmas

Czas na kolejną dawkę zdjęć. Ta jest pierwsza od utworzenia strony dla bloga na facebooku. Jeśli chcesz, polub.
/
To all potential international viewers: here's the next intake of photos. This one is first since the creation of facebook fanpage. Like it, if you want.
(English is, and probably will remain discriminated on this page - sorry! At least the photos speak for themselves, hahaha)

* * *

Paryż nie marnuje czasu na siedzenie w kościele, uwielbia za to jarmarki świąteczne. Marchés de Noël można znaleźć prawie w każdej bardziej znanej dzielnicy od połowy listopada, a na nich takie nieśmiertelne klasyki jak vin chaud, nutella crepes czy inne waty cukrowe. Jako paryżanin z deficytem Paryża, skorzystałem z zaproszenia lepiej zakwaterowanych znajomych i odwiedziłem jarmark, który ciągnie się przez pół Champs-Élysées. Zdjęcia stawały się lepsze wprost proporcjonalnie do ilości opróżnionych styropianowych kubków grzanego wina (a przynajmniej fotografowanie stawało się zabawniejsze).


 Świąteczne Champs-Élysées, poglądowo.





Ulica została opanowana przez azjatyckich kucharzu.



You'll never get this.


Marian & Emily.


The famous Eye of Paris (Place de la Concorde)


Gościnni amerykańscy przyjaciele (Emily & Sean)


Najprzyjemniejszym aspektem nadużywania grzanego alkoholu jest nabyta w trakcie tej czynności całkowita odporność na opinię przedmiotu fotografii.


Sprzedawca kasztanów był świetnym modelem pomimo niemego sprzeciwu.


Ostatnie oskarżycielskie ujęcie właścicielki samochodu zaparkowanego na pasach naprzeciwko baru..


..i przedwczesny powrót ostatnim pociągiem ze stacji Charles De Gaulle-Etoile.


To może być tylko Cergy.


Au revoir. Stay with me on facebook ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz